Killer ciągle mnie obserwował, przez co nie mogłem się skupić. Obchodził
mnie dookoła i nie pozwalał mi się ruszyć w jej stronę.
Przetestowalismy wiele zaklęć, bez zadanai żadnej krzywdy Shanti.
- Ok... Shanti, na dzisiaj to będzie ostatnie. Przygotuj się. - powiedziałem
Wycelowałem w nią rogiem. Klacz sie uniosła, i jak przechyliłem głowę w
lewo, to przesunęłem w powietrzu klacz w lewo, jak w prawo - w prawo,
itp.. Killer ciągle stał za mną. CiąTrzymałem klacz w powietrzu.
Chciałem zrobić z nią 'kółko' Obracałem sie, trzymając klacz. Wszystko
wychodziło płynnie. Nagle Killer powiedział coś głośno, co mnie
zdezorientowało, przez co upuściłem klacz.
- Ty idioto!!! - uderzył mnie Killer, przez co upadłem, a on złapał mnie za szyję.
Nie widziałem, czy coś sie stało Shanti.
- Killer!! Puść go! - zawołała shanti, podbiegając do nas. Udało mi sie
zobaczyć, że nic się jej nie stało. Delikatnie upadła na nogi.
<shanti ?>