- Aha - powiedziałem - Czyli, jak coś nie wypali, to wylecimy w powietrze wraz z calym stadem?
- Można tak powiedzieć. - zaśmiała się
Nagle z kotła wyskoczyl mały bąbelek powietrza. Jak ja się przestraszylem. upadłem z ławki do tyłu.
- HaHaHaHa! - zaśmiała się - Nic ci nie jest?
- Nie.. - wstałem, również się śmiejąc, i otrzepując się z Ziemi. Raven
podała mi kopyto i energicznie mnie pociagneła, że moje chrapy prawie
stykały się z jej chrapami.
<Raven? >