Spojrzałem na siostrę. Uśmiechnąłem się.
- No jurz się nie bocz. Będę uważał - i pocałowałem siostrę w policzek. Trochę jej przeszło i uśmiechnęła sie słabo. - Tylko nie przesadź. Nie chcę stracić brata przez jakąś panienkę. Westchnąłem. Dla Dergassi. Spojrzałem prosto w czerwone oczy w cieniu. - Podejmę się. I znów ukazał się potworny uśmiech. - To chodź. Ujrzeliśmy ogon, który trochę wyłonił się z cienia. A potem całego władce ciemności. Był przerażający. Przez co dla mnie wyglądał super. Poszedłem za nim, a siostra szła obok mnie. - Musze cię pilnować, żeby jak coś pójdzie nie tak, wybić ci dalszą walkę z głowy. Uśmiechnąłem się słabo. - Dam radę. Luna dokończ |
|