Prosimy , aby 04.10.2013 o godzinie 17:00 wszyscy członkowie stada pojawili się na Chacie . Będą omówione pewne rzeczy , dodani zostaną nowi memberzy .
Wasi przywódcy :
Mustang i Andrea
Gdy usłyszałam o zawodach chciałam zapaść się pod ziemię.
.................... Nadszedł dzień zawodów. Ja startowałam pierwsza . Ruszyłam. Pierwsza przeszkoda..iii.....przeskoczyłam , drugą też przy trzeciej stuknęłam kopytem. Przy czwartej przeszkodzie spanikowałam przed wodą. Odmówiłam skoku. Drugi raz ... odmówiłam. Jeżeli jeszcze raz odmówię zdyskwalifikują mnie! Przeskoczyłam ale zahaczyłam nogą o belkę i wyleciałam na skos do przodu. Nie mogłam dalej biec. Okazało się że skręciłam nogę. ( Anubis dokończ ) |
|
Ale naprawdę się na mnie nie gniewasz? - zapytał jeszcze raz Anubis
Jak będziesz się dalej o to pytał to zmienię zdanie - śmiałam się z Anubisem Rano przyszedł kowal. Dzień dobry , nazywam się Karol Wiednicki i mam się zająć końmi w tejże stajni. - przedstawiał się kowal Dobrze , niech pan zacznie . Gdyby coś się stało proszę mnie poinformować - odpowiedział Marek Nigdy wcześniej nie widziałam tak grubego człowieka który zajmuje się kowalstwem. Przyszła kolej na mnie . Do tej klaczy trzeba czterech mocnych lin. Jest porywcza i bardzo energiczna , widać też że lubi adrenalinę . Lepiej niech pan założy ochraniacze. - poradził Marek i poszedł bo ubranie. Gdy kowal je założył , Marek wszedł do mnie i założył mi kantar. Niechętnie wyszłam z boksu i zbliżałam się do człowieka. Gdy mnie przywiązali co było krępujące nie mogłam się ruszyć szyją. Kiedy kowal zbliżył się do mojej tylnej nogi aby założyć mi podkowę znienacka stuknęłam go w czoło . Lekko bo nie chciałam aby moja rozrywka była uszkodzona. Kiedy Marek pozbierał kowala , wziął bat i pod groźbą bicia stanął koło mnie. Musiałam być posłuszna. Ahh... nie wiesz kim ja jestem śmiertelniku - myślałam o Marku Kiedy mnie wypuścili uciekłam do boksu i odetchnęłam z ulgą. Przyszli po Anubisa. Z tym ogierkiem będzie łatwiej , nie jest taki nerwowy ale krzepy mu nie brakuje , na wypadek lepiej niech pan nie ściąga ubrania ochronnego - mówił Marek odkładając bat. ( Anubis dokończ ) |
|
Rano znowu przyszła córka Marka.
Cześć piękna , dam Ci coś - powiedziała i dała mi marchewkę po czym wyprowadziła mnie z boksu i osiodłała. Po Anubisa też przyszedł człowiek. Na padoku skakałyśmy razem z Anubisem. No too..... 2 metry? - powiedziała dziewczynka i ustawiła mi przeszkodę. Przeskoczyłam bez trudu. 3 metry - mówiła i ustawiała przeskoczyłam. 4 metry - mówiła przeskoczyłam chociaż puknęłam kopytem. ......................... Potem była lonża , nie lubiłam przestrzeni kolnych więc trochę się szamotałam ale jakoś kłusem dałam radę. ................... Potem gnałyśmy przez pola galopem jak wiatr . Gdy wróciłyśmy przez moim boksem była tabliczka złota na której widniał napis : Drasilmare ,,Szybsza od światła" Przez boksem Anubisa także widniał napis : Anubis ,,Książę wiatru " .............. Drasilmare? czy to odpowiednie imie dla klaczy? - spytał Marek. Mi się podoba i do niej pasuje - postawiła na swoim córka Marka Poszli razem do domu . -......... ( Anubis dokończ ) |
|
Położyliśmy się obok siebie i zasnęliśmy. Rano postanowiłem pójść do Andrey. Znalazłem ją przy wodospadzie.
- Cześć Andrea - Co cię tu sprowadza? - Myślę, że skoro są tu ludzie, to trzeba się gdzieś przenieść. Lub zrobić coś, by ludzi tu nie było. Wiesz, dużo członków naszego stada potrafi władać ogniem, lub wodą. Można ogrodzić teren ludzi wodą, konie uwolnić z boksów, a stajnię i ich dom spalić. Co o tym sądzisz? - (Andrea dokończ) |
|
Spacerowałam
po lesie, w jakimś miejscu którego wcale nie znałam, w końcu dla mnie
to nie problem jak się zgubie, zboczyłam ze ścieżki, gdzieś koło starego
pnia leżała czarna postać. Podeszłam bliżej ii...
-DRASILMARE?! Wykrzyknełam na całe gradło, chyba inni słyszeli. -Co...co sie? Wyjąkała zdezorientowana i pół przytomna moja siostra. -O jeny, co się w tym stadzie dzieje?! Co za jacyś mordercy chcą mi siostre na pożarcie żucić!? Jak się dowiem kto to zrobił to pujde do niego, i osobiście go zarżne bez małego zawachania! I nikt mi w tym nie przeszkodzi bo gorzko pożałuje!!! -Aqua, ja...yh... Podnosiła się z bólem. -No dobrze, choć już. Jeśli coś pamiętasz, to mi opowiedz, a ten kto Ci to zrobił będzie miał ze mną niezłą jadke! W domu... -Lepiej ci? Pytałam teraz ja troskliwie, nie mogłam uwierzyć w to wszystko co się działo w ostatnich tygodniach, ugryzła mnie ryba, zranili uczuciowo ( i nie tylko) moją siostrę, ktoś ją ogłuszył i wywiuzł do lasu! Czego jeszcze brakuje, żeby ją zabili?! -Posłuchaj mnie, pamiętam wszystko jak przez mgłe, byałm u kogoś w jaskini, chciałam wyjść, i ktoś włącczył pole ochornne i zemdlałam... Odparła. -Nie wiesz kto to był? Bo jeśli wiesz, to prosze, powiedz mi. -To chyba był.....Anubis? Eddie, nie wiem! -Anubis, EDDIE?! -Chyba! Nie wiem! Zrobisz im krzywdę? Zaśmiała się złowieszczo Drasilmare. -Oj, żebyś wiedziała. Choć może ktoś inny zrobi to lepiej, ktoś baardzo silny, silniejszy od Lethal, Anubis czy kogo kolwiek! Wiesz o kogo mi chodzi... Wyszczerzyłam kły. -Oj wiem droga siostra...HA! Wtedy napewno będę mieć zapewnioną ochornę do końca życia, czyli na zawsze! Śmiałą się Drasilmare. Kiedy zasneła wykradłam się po cichaczu z jaskini i pocwałowałam przed dom Anubisa. - Mendoi jedna wyłaź z tąd!!!! Krzyczałam w głąb jaskini. -Ktoś ty, i czego tak puźno przyłazisz?! Krzykną zaspany Anubis. -Czy wiesz może, czemu Drasilmare leżałą gdzieś głemboko w lesie całkiem nieprzytomna? -yyy...niee. Odparł Anubis odwracając głowę. -Serio? To dlaczego mówiła mi że Anubis i Eddie ją ogłuszyli? Wytłumaczysz mi? Anubis nie odpowiedział, a ja denerowowałam się coraz bardziej. -WTŁUMACZYSZ MI?!?! Wrzasnełam do niego tak że grzywa poleciała mu do tyłu, zaczełam się palić, to zdarzyło mi się tylko 2 razy w życiu! -No dobra dobra!!! Przyznaje się! To my!!! Ale co mi zrobisz kobyło?! Rechotał Anubis. -Może ja Cię nie uszkodze tak bardzo jednak jak sobie to wyobrażałam! Ale wiem kto to zrobi i bez żalu cię zabije, tak, zabije! Bo ty go nie dasz rady zabić! Ani twoja Lethalka! Ona już napewno! Śmiałam się złowrogo do Anubisa i podchodziłam coraz bliżej, chciałm go obezwładnić i zaciągnąć do lasu tak samo jak zrobił to on z Drasilmare. -Niby kto?! Drwił ogier. -Zobaczysz.... Powiedziałam i rozpłynełam się, wtedy w okół jaskini i w jaskini zataczałą się gęsta, czerwono krista mgła. (Anubis dokończ, troche przesadzam z nerwiami, no ale!) |
|
-O jeny! A ten kałmuk co tu robi?!
Lamentowałam na widok Eddiego który jak widać nas lekceważył. -To samo co wy. Odpowiedział obojętnie. -Aha, czyli wrzeszczysz z bólu bo ukąsiła cię w pysk zmutowana ryba? Odgryzłam się szczerząc kły. -Jaka ryba? -A taka, jeśli zanurkujesz w rzece Nai i wyjedziesz bez głowy to nie mów że cie nie ostrzegałam! Zagroziłam ironicznie Eddiemu po czym. -Wiesz, ja bym się nawet bardzo cieszyła. Zaśmiała się Drasilmare po czym odwróciłyśmy się i pobiegłyśmy śmiejąc się do domu. -Chcesz jakiś opatrunek? Pytała się co chwile siostra. -Nie dzięki, nie trzeba. -Czekaj, pujdę do lasu i pozbieram jakieś zioła, ta ryba mogła być jadowita czy coś. -Ok, tylko nie nurkuj, bo zaraz to ja będe biegać bo bardzo pieczące liście. Krzyknełam za siostrą. -O jeny! CZEGO?! Krzyknełam do wejścia gdy ktoś zaczą walić kopytem w wejście do jaskini. -Moge wejść?? Krzykną ktoś. -A wchodź dziwaku, chyba że jestes pijany to lepiej nie... Mamrotałam pod nosem. -Raczej nie jestem pijany. -Co ty tu łysa mendo robisz?! Krzyknełąm gdy przedemną staną Eddi -Chciałem się dowiedzieć o jaką rybę wam chodziło. I jak się czujesz... (Eddie Dokończ) |
|
Oj boże , jesteś panią krwi a boisz sie takiego g*wna ? - odparłam trzymając liść
ty mnie znasz , PIECZE OSTROŻNIE!! - wrzaskneła siostra jak oparzona ( była oparzona ) Wyłaź z wody bo liść jest cały we krwi i zaraz zrobi się rzeka taka jak kiedyś - odrzekłam wyprowadzając siostrę z wody czyli? - spytała dawno temu w tej rzece była krew , a teraz woda - opowiedziałam szkoda .... - śmiała się siostra no....szkoda... - śmiałyśmy się spotkałyśmy Eddiego ( Aqua dokończ ) |
|