środa, 5 marca 2014

Od Bullet Train 'a

Poszedłem na cmentarz, by posprzątać na grobie Andrey. Zerwałem kilka kwiatów i włożyłem w wazonik. Stanąłem bez ruchu i pomodliłem się.
- Cześć - odezwał się znajomy głos
- O! Hej! - powiedziałem zaskoczony. Przede mną stała Costa
- Widzę, że posprzątałeś.
- Owszem. Jak mógłbym zapomnieć - uśmiechnąłem się
- Dziękuję.
- To ja cię zostawię samą. Cześć!
- Cześć!
Poszedłem do jaskini. Wieczorem postanowiłem wybrać się na spacer. Na plaży zobaczyłem jakiegoś dziwaka. Miał skrzydła i róg i był czarny. Dzi-wak. Strasznie wyglądał. I do tego stał z Costą! Stali pod drzewem i rozmawiali. Nagle to dziwadło zaczęło całować Costę. Klacz się wyrywała, jednak to coś nie chciało przestać. Szybko podbiegłem i kopnąłem to coś z całej siły w ten głupi łeb. Oczywiście - poleciała krew. Pomogłem Coście wstać.
- Dziękuję - powiedziała
- Jak mógłbym cię zostawić w takiej sytuacji?
Ogier leżał
- Trzymaj się od niej z daleka, rozumiesz?

< Knight? >