Pracę skończyłem około północy. Od razu poszedłem do domu. Zamknąłem za
sobą drzwi i wszedłem leniwym krokiem do sypialni, a tam ''walnąłem''
się na łóżko, próbując zasnąć. Coś nie grało... Wstałem niechętnie i
rozejrzałem się po pokoju. Kirke nie było, pewnie przesiadywała nad
brzegiem Rzeki Nai. Zaświeciłem światło. W rogu pomieszczenia siedziała
skulona Kirke. Przycupnąłem obok niej i objąłem.
- Coś nie tak? - zapytałem.
< Kirke? >