Zostałam przeniesiona do Stada Światłości. W sumie, to może mi na dobre
wyjść, chociaż... Nie wiem. Maszerowałam samotnie przez łąkę, jak to ja.
Ciągle miałam spuszczoną głowę, nie patrzyłam przed siebie. Jeśli
weszłam na jakiegoś konia, udawałam, że nic się nie stało. Nagle
wyczułam intensywny zapach kwiatów. Spojrzałam przed siebie. Rósł tam
przebiśnieg, otoczony białym puchem.
Jednak nie od niego był ten zapach... Szłam zaciekawiona dalej.
Po chwili ujrzałam drzewa, które ozdabiały piękne kwiaty.
Jestem znana z wredności, ale czasem potrafię zachować się jak normalna
klacz... Usiadłam pod jednym z drzew i podniosłam głowę ku górze.
Zostałam tam dosyć długo...