Szedłem z chęcią zamordowania kogoś. Kiedy zobaczyłem klacz tinkera, od razu przypadła mi do gustu.Więc zagadałem
-Czemu płaczesz kochana?
- Nie jestem żadna kochana wszyscy w okół nazywają mnie przybłędą...
-Nie jesteś żadną przybłędą tylko piękną klaczą
- Nie słodź tak bo mi się podniesie poziom glukozy
- O to się nie martw, opowiedz mi coś o sobie
- Nic ciekawego, byłam u człowieka który cały czas to mnie strzelał i Atari mnie uratowała.
Wytrzeszczyłem na nią oczy.
-Atari tutaj!?
-Tak, a wy się znacie
- Och tak, nauczyła mnie zabijać i sprawiać ból myślą
-Zaprowadzić cię do niej?
- Tak!
Szliśmy jakiś czas kiedy Ipheriss zawołała
-Atari chodź ty szubko!
- Już idę
-Kajlal Al Shaqab'a to ty!?
-Ati... To nie możliwe!
-Ykhym może powiecie skąd się znacie?
- Ach no tak, Atari powiedz jej.
<Atari dokończ >