wtorek, 4 marca 2014

Od Knight'a

Piękna pełnia. Chmury powoli przemykały po niebie raz na jakiś czas zasłaniając księżyc. Niebo było granatowo-czarne i ustrojone w miliony gwiazd. Słońce niedawno zaszło, choć teraz nie widać było, że kiedykolwiek się tu pojawiło. Kwiaty pozamykały swoje pąki, a zwierzęta ułożyły się do snu. Jednak w ciemnościach widać było świecące się oczy różnych stworzeń. Raz na jakiś czas między krzakami przemykał lis. W lesie buszowało też kilka innych nocnych stworzeń: jeże, myszy, sowy..oraz ja. Otoczony ciemnościami ruszyłem przed siebie. Co jakiś czas przebiegałem przez jakieś płytkie strumyki. Chłodna, czarna, bystra woda obmywała mi kopyta. O północy przystanąłem na krótki odpoczynek. Zdrzemnąłem się na chwilę, a po przebudzeniu napiłem wody i ruszyłem żywym kłusem dalej. Nad ranem krajobraz widocznie się zmienił. Na horyzoncie widać było piękne wysokie góry, które jednak nie zapraszały do zwiedzania. Ich szczyty były pokryte warstwami śniegu, które odbijały promienie wschodzącego słońca. Znalazłem spokojne miejsce i tam zasnąłem. W nocy nie odczuwałem zbytnio skutków długiej wędrówki, jednak za dnia dawały się one we znaki. Gdy ponownie otworzyłem oczy był późny ranek. Postanowiłem przejść się kawałek, aby zobaczyć gdzie dotarłem. Nie miałem zamiaru na razie opuszczać tego terenu. Wydawało się być tu przyjemnie. Jednak kilka kroków od miejsca mojego spoczynku zobaczyłem białą klacz jednorożca przez to przypominała mi trochę moją matkę.
-Widzę, że spotykam jedną z przedstawicielek mistycznej rasy.-zagadałem
-Jestem pewna, że tam skąd przybyłeś było pełno takich jak ty...
-Właściwie to tylko moja matka i brat. Mam na imię Knight. Jestem wojownikiem z północnego kontynentu.
-Costa, przywódczyni Stada Mroku.
-Stada powiadasz? No cóż... wiem, że mogę prosić teraz o zbyt dużo, jednakże czy pozwoliłabyś mi dołączyć?

Costa?