Uśmiechnąłem się do klaczy i zaprowadziłem ją nad brzeg plaży. Czekał
tam na nas już stolik. Co prawda, to Kirke zaprosiła mnie na spotkanie,
ale to ja jestem facetem i powinienem zadbać o nią.
Siedzieliśmy w ciszy. Patrzyłem na gwiazdy nade mną i próbowałem zebrać
się na odwadze. Wziąłem głęboki oddech i spojrzałem na Kirke.
- Mam ci coś do powiedzenia... - zacząłem. - Po pierwsze: przepraszam za
tą imprezę. Nie wiem co mi strzeliło do głowy. A po drugie...
Zamknąłem oczy i wstałem. Uklęknąłem obok niej i wyszeptałem pokazując jej ten pierścionek.
- Chcesz za mnie wyjść?
< Kirke? >