Zostałam sam na sam z Andy'm , a raczej z jego duszą...
- Andy... Wiesz ostatnio Zuma tak szybko rośnie...Nawet nie wiem kiedy
stała się taka mądra... dalej jest trochę nieśmiała, ale jest taka jak
ty...Wspaniała, mądra , inteligentna co będę dalej wymawiać, jest
idealna...
Och, Andy dlaczego mnie zostawiłeś? - roniłam kilka łez, co zadarza mi
się coraz częściej - Żylibyśmy sobie dobrze... Zuma ciągle się wypytuje o
ciebie. I co mam jej powiedzieć? Znowu mam jej powiedzieć że pojechałeś
, a tak na prawdę już nigdy nie wrócisz? I jak długo mi będzie
wierzyć?! Pomyśl o swojej matce, tacie... siostrze która odeszła ze
stada...o rodzeństwu które ci się nie dawno urodziło!
Zaczęłam bezlitośnie płakać... Nie ważne czy mnie ktoś słyszał czy
nie...chciałam być z nim... ale to nie możliwe, chociaż mogłabym
umrzeć... ale co z Zumą...
Już sama nic nie wiedziałam.. nie skapnęłam się ,że wróciła Zoey i wszystko słyszała...
Zoey?