Nastawał okres wiosenny, potem będzie lato. Chodziłem codziennie na
długie spacery i śpiewałem z ptakami. Dziś przechadzałem się po Polu,
myśląc co mogę zrobić. Nagle usłyszałem cichy stukot kopyt. Kiedy się
odwróciłem nikogo nie było. Więc ten ktoś bawi się ze mną w Baba Jaga
patrzy. Znów skierowałem wzrok przed siebie i szedłem dalej. Na serio,
bawił się bo stukot kopyt było dobrze słychać. Odwróciłem się i nikogo
nie zastałem. Potem zrobiłem to jakieś tysiąc razy i nikogo nie
ujrzałem.
-Tak się chcesz bawić?- zapytałem do tego kogoś. Zrobiłem kółko i biegałem w miejscu patrząc się do tyłu. Wychylił się łeb konia
-Mam cię!- krzyknąłem i podbiegłem
Ktoś ze chcę dokończyć?