niedziela, 13 kwietnia 2014

Od Atari C.D. opo Killera

Killer odszedł, zadowolony z siebie, a ja zostałam na miejscu, rozmyślając. Jedno zdjęcie niczemu nie świadczy. Wątpię, żebym czegoś takiego zapomniała, bo dzięki czarom Demeter nie da się mnie w jakikolwiek sposób omamić... Chyba, że byłabym pijana, ale ja nigdy nie piję. Nie wiem, co o tym myśleć, ale postanowiłam porządnie dokopać Killerowi. Zemsta czy zwykłe znęcanie się nad ofiarą - wszystko jedno! Poszłam do jaskini ogiera, ale go tam mię zastałam. Poszłam do Horana, a tam, oczywiście, zobaczyłam moją niedoszłą ofiarę spitą niemal do nieprzytomności. No nie! Co za przyjemność wprawiać w ruch zemstę (czy co tam innego) kiedy prześladowany nie jest tego świadomy! Myślą powiesiłam go w powietrzu za ogon.
- Cco ty robisz, kobieto! - zawołał czkając.
- "Jeszcze raz, jeszcze raz, niech żyje..." - zawtórował Horan, pociągając z butelki.
- Chodź, Killer, pokażę ci coś... - uśmiechnęłam się do niego złośliwie.
Ogier poszedł za mną niczym niemowlę za matką nad urwisko, gdzie "przypadkiem" go zepchnęłam. Co prawda nie było tam zbyt głęboko, ale nie sądzę, żeby w takim stanie zdołał z tamtąd wyjść.
- Ojć! No, Killer, do zobaczenia! - zawołałam kpiąco w przepaść, po czym odeszłam. Na wszelki wypadek zabezpieczyłam się barierą ochronną, której nawet najpotężniejsze czary nie zdołają przebić.
<Killer>