sobota, 12 kwietnia 2014

Od Anothera

Czas wolny nadszedł. Nie miałem nic do roboty, więc wyszedłem na świeżę powietrze. Wiatr delikatnie targał mogą grzywę. Szedłem z prawie zamkniętymi oczami. Uśmiechałem się sam do siebie, co nie robię za często.

Dotarłem na plażę. Idąc brzegiem, nie zauważyłem klaczy idącej na przeciw mnie. Przez przypadek na siebie wpadliśmy...
- Uważaj, jak łazisz! - krzyknęła spoglądając na mnie. - O, sorry.
- Co? - zapytałem. - Po co to ''sorry''?
- Chciałam robić u ciebie praktyki. - odparła.
Wzruszyłem ramionami i zgodziłem się:
- Warto spróbować.

< Laro? Chciałaś - masz >