Galopowałam w upalny dzień
po plaży. Po jakimś czasie postanowiłam odpocząć po drzewami. Położyłam
się i szybko zasnęłam. Nagle poczułam mocny ucisk w okolicy głowy
otworzyłam oczy. Nic nie widziałam całkowita ciemność. Zorientowałam się
że mam coś na głowie, próbowałam to ściągnąć, ale coś trzymało mnie za
nogi. Upadłam usłyszałam jakiś trzask, moje nogi były wolne. Galopowałam
na oślep. Biegłam ile sił w kopytach. Nagle usłyszałam jakiegoś konia,
krzyczał coś do mnie tylko że nic do mnie nie docierało. Nagle potknęłam
się o coś i upadłam na piach.