Gdybym był małym źrebaczkiem już skakałbym ze szczęścia... jednak nim nie jestem.
- To może spacer na plażę? Tak na zachód słońca?
- Żeby uczcić związek - dodałem ze śmiechem po chwili
- Dobrze. To chodźmy.
Poszliśmy przez las. Później wzdłuż rzeki Nai, by dotrzeć do jej ujścia ,
czyli do morza. Wziąłem koc, a że było zimno - przykryłem nim Costę.
Wieczór spędziliśmy bardzo miło.
- Nasuwa mi się pewne pytanie.
- Słucham?
- Gdzie będziemy mieszkać? U ciebie, czy u mnie?
< Costa? >