Szłam w stronę lasu świetlików, kiedy znowu usłyszałam śpiew, ale tym 
razem nie odpowiedziałam tylko rozmyślałam "Opiekowałam się Devillem 
póki był nieprzytomny, ale kiedy się ocknął od razu mnie odtrącił i  
poleciał aby wyrównać rachunki z Killer'em i nawet później nie wrócił i 
 nie przeprosił, a ja naprawdę go polubiłam " Głos nacierał coraz 
głośniej, aż w końcu nie mogłam się oprzeć i dołączyłam do jego pięknej 
pieśń. Zatrzymałam się pod drzewem i śpiewałam. Po pięciu minutach głos 
ucichł, a z krzaków wyłonił się Devill 
Devill dok.