- Nie rób jej nic ! Daj mi ostatni raz na osobności porozmawiać - Zaproponowałem
- Dobra
Poszedłem do Zoey , a Luck się odsunął .
- Nie martw się jak mnie spróbuje zabić to mi pomoże nieśmiertelność . Ważne by dziecku nic nie było . Mów mu , że to jego dziecko . Bo inaczej będzie chciał byś je poroniła . Co by się nie działo pamiętaj , że cię kocham .- Wyszeptałem jej do ucha
Dałem jej całusa i spojrzałem na Lucka .
- Nie będę ci wchodzić w drogę . Możesz mnie wypuścić tylko uważaj na swoje dziecko w jej brzuchu
- Będę ojcem ?
- No
- Udało się
Ogier się cieszył . Widać było , że połknął haczyk .
- Dobra możesz iść
Poszedłem i wiedziałem , że Zoey długo tam nie będzie bo ją wydostanę , a ten Luck będzie wąchać kwiatki od dołu . Tylko musiał by być pewien , że mu nie zagrażam .
Zoey dokończ