Ogier był bardzo podniecony. Ja zaczęłam w pewnym momencie siedzieć
cicho. W końcu mu się to znudziło. Byłam cała we krwi, ale trudno.
- Już się ogierek wyżył? - zaśmiałam się i odeszłam. Ogier stał jak
wryty i patrzył się na mnie, jak odchodzę... mnie to nie ruszyło.
- I niby gwałcicielem nie jesteś - krzyknęłam, gdy byłam już dalej - narazie zboczeńcu!
Killer cały czas tam stał i patrzył się na mnie.
- I niby tak mnie lubiłeś, a tu co? - krzyknęłam
Powiedziałam i poszłam do jaskini. Po drodze wpadłam do Eddiego.
- Hej Eddie...
- Cześć Shanti...
- Mam prośbę. Możesz mi zamontować w jaskini system.. ten wiesz... że
nikt nie może wchodzić chyba że go nie wpuszczę czy jakoś tak... słowo
mi wypadło.
- Okey... nie ma sprawy. To kiedy?
- Najlepiej teraz.
- Okey. Zoey! Kochanie! Zaraz wrócę
- Tylko szybko! - powiedziała
No więc Eddie założył mi ten system obronny czy coś.
- Dzięki... - powiedziałam
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się i poszedł do siebie
Włączyłam ochronę i poszłam spać...