Czułam się niepewnie krocząc po nieznanych mi jeszcze terenach.
Cieszyłam się że tu jestem, w końcu od tak dawna nie miałam stada.
Usłyszałam kroki za sobą, aż przebiegł mnie dreszcz. To pewnie jakiś
tutejszy, powinnam wreszcie kogoś poznać więc obruciłam się. Z zarośli
wyłonił się jakiś koń
-Witaj!- uśmiechnełam się niepewnie, w sumie to nawet niewiedziałam co mam do końca robić.
-Cześć- odpowiedział nieznajomy -Nowa?- zapytał. Przytaknełam
-Tak, na imię mam Cineres- przedstawiłam się równocześnie poszerzając uśmiech -A ty?- zapytałam
<Ktosiu?>