czwartek, 30 stycznia 2014

Od Shanti CDN


- A co, głównym wejściem nie możesz wyjść?
- Tak się składa, że ten debil je włączył i zalał, to się nie da.
- Naprawdę... mi to się czasami zdaje, że on mózgu nie posiada
Westchnęłam
- To jak wyjdziemy?
- Ja wszedłem górnym wejściem, ale nie wiem jak stąd wyjść.
- Ah... ja głupia. Mogłam chociaż cię nie wzywać... zdechłabym tu sama i nikt by o tym nie wiedział
- Shanti... przestań... zaraz coś wymyślimy
Nagle zaczęła boleć mnie głowa. Moje oczy się zamknęły, a ja upadłam na ziemię.
- Shanti! - usłyszałam
Nagle zobaczyłam matkę
- Uwierz w siebie... masz wiele mocy, których jeszcze nie poznałaś...
Otworzyłam oczy i wstałam
- Co ci jest?
- Nic. Dostałam wiadomość od matki.
- Już się bałem...
- Idziemy? Mam już dosyć siedzenia tutaj
- A jak?
- Czekaj. Najpierw ja spróbuję, a później cię wyciągnę.
Skupiłam się na tym, że chcę latać. Myślałam chyba o tym 10 minut. Skupiłam się jeszcze bardziej. Nic nie było w stanie przerwać moich myśli. Nagle zaczęłam wznosić się nad ziemię. Nie przestawałam być skupiona. Wyleciałam górnym wyjściem.
- Foksy! Skup się na tym, że chcesz być obok mnie! - krzyknęłam z góry, a lisek kiwnął głową na znak, że się zgadza
Lis był bardzo skupiony. Ja w tym czasie też się skupiłam i teleportowałam go.
- Dzięki Shanti
- To ty mnie uratowałeś. Ja powinnam dziękować Tobie, a jak chcesz komuś podziękować za to, to dziękuj mojej mamie - powiedziałam patrząc w niebo i uśmiechając się
- Może teraz będziesz ze mną łazić? Bo inaczej mogę zginąć - zaśmiałam się
- Oczywiście, że będę. Ale nie mów tak, proszę.