- Ty jesteś nieśmiertelny... - westchnęłam ciężko spuszczając swój wzrok na ziemię.
Ogier zamilknął.
Nagle spadła gałązka z kilkoma listkami.
- Killer! Patrz, spadła gałązka.
- Super... jedzenie które wystarczy nam na 2 minuty...
- To co? Dzielimy się?
- Ty jesteś śmiertelna.... zjedz
- To, że jestem śmiertelna to nie znaczy, że ty masz przez to cierpieć
- Ale ja nie cierpię
- Taaak, tylko od kilku dni nic nie jesz i nic nie pijesz...
- Tak jak ty
- No tak jak ja... ale ta gałązka może to zmienić - zachichotałam
- No dobra...
No więc podzieliliśmy się tymi listkami i jeszcze zjedliśmy gałązkę.
- Kurde... przydałaby się woda - powiedział Killer
- Mogłeś mówić wcześniej. Wykop tu jakiś dół. - powiedziałam
Gdy Killer wykopał dół, ja wyczarowałam wodę.
- No... mogłaś wcześniej to zrobić
- Nie wiedziałam, że chce ci się pić
- Suuuper... a tobie się nie chciało? - zapytał
- Nie...
- Spoko, to ja się napiję - powiedział i poszedł się napić.
- Wiesz, że wszyscy... znaczy, nie wszyscy ale wiem, że krążą 'plotki' o
tym, że będziesz... będziemy... nie wiem jak to powiedzieć...
Ogier popatrzył na mnie pytająco
- Oj! No wiesz o co mi chodzi! W sensie, że ty i ja. Nie wiem jak delikatnie to powiedzieć...
- Aaaa, już rozumiem... w sensie że ten?
- Tak... ten..
- Spoko - powiedział i odwrócił się do ściany
- Co ty robisz?
- Myślę...
- O?
- O moim śnie
- Spoko..
- Już myślałem, że się zapytasz jakim. Jednak nie jesteś taka..., że musisz wszystko wiedzieć
- No widocznie nie
Ogier westchnął.
- I my tu mamy przeżyć? Chyba bogom się coś we łbach poprzewracało.
- Chyba chciałeś powiedzieć: I ty tu masz przeżyć? Chyba się bogom coś
we łbach poprzewracało. W sensie, że ja mam przeżyć, bo ty jesteś
nieśmiertelny.
- Weź przestań pierdo*** o tej nieśmiertelności.. może i nie umrę, ale to nie znaczy, że...
- Że?
- Ahhh... nic
- Tak jakoś trochę między nami... - zaczęłam
- Nami. Nami. Nami - powtórzyło echo
- Co między nami? - zapytał
- Nami. Nami. Nami - znów powtórzyło echo
- Tak trochę.... wiesz... zaczęliśmy się kłócić
- Kłócić, kłócić, kłócić - powtórzyło echo
- No... tak... i co z tego?
- Tego, tego, tego - powtórzyło echo
- Już mnie to wkurza - powiedziałam
- Wkurza, wkurza...
- Mnie też... - powiedział Killer
- Też, też, też...
I przez to tak tam siedzieliśmy po cichu.
- Zgadnij jakie imię mam na myśli - powiedział Killer
- Sara, Heniek - zaśmiałam się - Rokko?
- Ko,ko,ko,ko,ko - dźwięk obijał się o ściany jaskini tworząc echo
- Brawo. Teraz zadam ci zagadkę: Kto jest cham?
- Cham, cham, cham, cham... - rozniosło echo
- Jak sformułowane zdanie... ej...a nie zauważyłeś czegoś dziwnego? To echo nas prześladuje! - krzyknęłam
- Czemu?
- Zauważyłam, że powtarzało tylko TWOJE i tylko KOŃCÓWKI poszczególnych wyrazów! I zgadnij co wyszło...
- No najpierw było ko... więc ko...., a drugie było cham... y...
- Tak... trzeba wysilić mózgownicę. Ja zacznę, ty skończysz.
- Okey
- Więc: Ko-
- Cham
- A teraz to złóż w jeden wyraz
- Kocham... omg... serio?
-m,m,m,m - powtórzyło echo
-i,ę,s,ooo - zachichotałam
-o,o,o,o - powtórzyło echo
- Ciekawe co z tego wyjdzie... - powiedział Killer
- c,c,c,c,c,c - powtórzyło echo
- No... ciekawe - powiedziałam zaciekawiona reakcją echa
- no,no,no - znów odezwało się echo
- Już mnie to nudzi - powiedział
- O! Przestało! - krzyknęłam
- To co teraz wyszło? - zapytał
- Czekaj... muszę pomyśleć... m..o...c, no! - powiedziałam
- Co no?
- Nie udawaj głupiego. Mo..cno! - powiedziała
- Mocno! - uśmiechnął się
- A teraz złóż do kupy te dwa wyrazy... - przewróciłam oczami
- Kocham mocno - powiedział zmieszany
- No właśnie...
- Masakra
<Killer?>