Chodziłam sobie po zamku.
Zauważyłam cele w której kiedyś była Divintis i ja .
Zastukałam w jedną z krat.
Nagle zauważyłam coś leżącego na ziemi.
- nie....nie...nie nie nie NIE!! Divintis...... - z oczu poleciały mi łzy.
Na ziemi leżała Divintis , pewnie umarła z przemęczenia.
Popędziłam do Lucka.
- CO JEJ ZROBIŁEŚ !? - krzyknęłam przez łzy
- Divintis ? pewnie nie wytrzymała tego co ty - uśmiechnął się
- to w sumie i dobrze , na nic nikomu potrzebna nie była , była po prostu kulą u nogi dla każdego - dodał
Uderzyłam go.
- JAK ŚMIESZ !? - wrzasknęłam
Ale szybko tego pożałowałam bo bałam się Lucka po tym co mi zrobił.
Wiem co on robił i nie wytrzymałabym tego znowu.
On uderzył mnie w brzuch.
Upadłam z bólem.
- a ty jak śmiesz mnie bić ? mam to gdzieś że w najwcześniejszym wypadku
poronisz , wtedy zrobimy sobie drugie dziecko - uśmiechnął się
złowrogo.
( Eddie? )