Ohh, co to było! Słaniałam się na nogach. Mogłam co prawda skłonić mocą
Killera do tego, co ja chcę, ale to było zbyt podniecające, by taką
okazję przepuścić. W życiu czegoś takiego nie przeżyłam! Było co prawda
kilka całkiem niezłych przypadków, ale TO przebija wszystko. Może Killer
miał po części rację... ja i Horan niezbyt przypadliśmy sobie do gustu,
ale co tam. Ja nie z tych, co się szybko poddają. Nie zamierzam
rezygnować z tego co robię i mam duże doświadczenie.
Po swojej krótkiej "mądrości", Killer zaczął się zbierać. Było mi trochę
szkoda, no ale cóż. Wszystko co dobre kiedyś się kończy.
- Muszę polecieć do Horana - powiedział.
- No cóż, myślałam, że zostaniesz trochę dłużej... - przyznałam zawiedziona. - Wpadnij jeszcze kiedyś.
- Ok. To do zobaczenia.
- Mam nadzieję.
<Killer dok.<3>