- Jeśli nie sprawia ci to kłopotu...
- No pewnie że mi nie sprawia...
- A chcesz???
Klacz rzuciła na mnie spojrzenie
- No pewnie, że chcę - uśmiechnęła się
Odwzajemniłem gest. Klacz pokazała mi mój pokój i poczęstowała ciastem.
Była wyjątkowo gościnna. Była prawie chodzącym ideałem. Oczywiście,
dostrzegałem w niej kilka ukrytych wad. Nie były one denerwujące, ani
nic z tych rzeczy. Były wręcz niezauważalne, jednak ja je dostrzegłem
poznając ją bliżej.
< Semele? >