- Ale się ciesze.- Powiedziałam
- Przepraszam Cie, ale muszę niestety już iść.- Powiedział, a ja trochę posmutniałam.
- Szkoda, ale trudno. To do zobaczenia,
- Pa.- Powiedział i wyszedł, a ja zostałam sama. Po dwóch godzinach przyszedł Another.
- No to czas do domu, ale po pierwsze musisz oszczędzać tą nogę,
przychodzić raz w tygodniu na rehabilitacje i najlepiej jakbyś miała do
pomocy w domu, a i czy ktoś może Cie zabrać do domu ?
- Jest problem z odbiorem i pomocom w domu.
- Jeśli chcesz zadzwonię po Horana, na pewno pomoże.
- Ok.- Powiedziałam, a ogier zadzwonił po Horana. Po dwudziestu
minutach przyjechał samochód, a z niego wysiadł pijany ogier, który
zaczął się do mnie przymilać. Spoliczkowałam go i wróciłam do szpital,
żeby go nie oglądać w takim stanie. Another szedł korytarzem kiedy mnie
zobaczył.
- Nie przyjechał jeszcze ?
- Przyjechał, ale pijany, że nie wiem.- Powiedziałam, a ogier wyszedł ze
szpitala i zaczął się drzeć na Horana. Another przyszedł po chwili.
- Wiem, że nie powinien, ale jest załamany bo kilka dni temu zerwała z nim Felicita.- Powiedział
- Aha.- Powiedziałam i wyszłam, ze szpitala przed którym nadal czekał Horan.
Horan