Leżałam sobie przy rzece . Dzień był spokojny , ale sielanka nie trwa wieczne . Jako przywódca mam jedyne połączenie z każdym członkiem stada . To pomaga gdy komuś coś zagraża to od razu o tym wiem . No i tym razem sygnał wysłała mi Reika . Pobiegłam na miejsce i zastałam Zumę , Nightmare i leżącą na ziemi Reikę .
- CO TU SIĘ DZIEJE ?!!! Nightmare ! Chcesz stracić moc ?!!
- Nie ...
- To nigdy nie rób czegoś takiego !
- Czemu się jej kulisz ? - Pyskowała Zuma
- Nie wtrącaj się !
- Bo ?!
- Chyba zapomniałaś się !
Mocno jej przywaliłam tak , że się z płaczem na ziemi zwijała . Miałam dość jej wybryków . Myślała , że jest zła , ale nikt się nie zmienia od tak . Spojrzałam na Nightmare , która pochyliła łep z szacunku . Wróciłam wzrokiem na Zumę .
- Żeby mi to było ostatni raz ! Albo pożegnasz się z swoimi mocami , a jak to nie pomoże to z życiem ! JASNE ?!!!
- Tak - Odpowiedziała zaszlochanym głosem
- A teraz znikajcie mi !
Zuma uciekła jak typowy małolat szpanujący , a Nightmare z gracją jednak powolnym krokiem odeszła . Schyliłam się do Reiki i mocą starałam się odwrócić działanie mocy Zumy i Nightmare . Było to stosunkowo łatwe . Na koniec złożyłam tacie raport z całego zdarzenia .