- Wiesz ... dziś tak najnormalniej , ale chcę coś ustalić
- No okey
- Nie całujesz się ze mną jak ci nie pozwolę i tym bardziej po za jaskinią ! Po za jaskinią jesteśmy tylko znajomymi ze stada ! Jasne ?
- No
- Nikt nie wie o naszej umowie ! NIKT !!! I ma tak zostać .
- Do mnie nikt nie przychodzi więc ...
- A do mojej willi to ja decyduję czy ktoś wejdzie czy nie . To to by było na tyle ...
- To ?...
Uśmiechnąłem się i przeszliśmy do rzeczy . Potem się umyłem i wyszedłem . Przed jaskiną czekał na mnie Taylor .
- Witaj Taylor
- Dzień dobry panie Killer . Do pracy ?
- Tak jak najszybciej . Bo mam małe spóźnienie .
- Dobrze
Taylor mnie zawiózł do pracy gdzie w sumie siedzę dłuuuuugo . No , ale jestem prezesem wielu firm które składają się w jeną na której czele jestem ja .