-Haha- zaśmiałam się
- Szmata- Odpowiedział
Wtedy dwa wielkie orły złapały go i podniosły ponad ziemię.
- Przeproś
-Nie!
-Przeproś!
- J*eb się dzi*wko pierdolona!
Wtedy dałem znak i orły wbiły w niego pazury. Sykną tylko.
- Sory- powiedział, wtedy nakazałam orłom go puścić.
- Sory, ale mnie się nie obraża...Jestem Reika, a ty?
-Wow, ty nad nimi panuszesz!? A ja Veyron
- Tak, a teraz pokaż te rany.
Podzedł do mnie.
-Cholerne ptaszyska! Mówiłam, że lekko!
Z jego ran sączyła się zakażona krew... Ale Kilka kropli krwi jednorożca zdołało go uzdrowić...
Veryron? Wybacz chyba źle lisze tw imię....