Od razu po staniu się dorosłym koniem, ''wyleciałem'' z domu i
przeprowadziłem gdzieś na ubocze. Tam, gdzie było cicho i gdzie rzadko
przebywały konie. Odnalazłem pewną jaskinię blisko Rzeki Nai.
Postanowiłem się tam wprowadzić, bo nad akwen przychodzi tylko moja
matka - Kirke.
Wchodząc do środka, nad moją głową przeleciał jeden nietoperz. W miarę
posuwania się w przód, było ich więcej i więcej. Mrok. Spojrzałem za
siebie. Jedynym światłem były promienie słońca padające na 3 metry od
wejścia. Rozejrzałem się dokoła. Nieskazitelna cisza... Podszedłem do
ściany i oparłem się o nią powoli zjeżdżając po niej i w końcu siadając.
Wyciągnąłem głowę do góry i przymknąłem oczy. I pomyśleć, że będę
zajmował się trupami... - nie umiałem myśleć o czym innym.
Ciszę zakłócił stukot kopyt. Blisko mnie. Otworzyłem szeroko oczy
spoglądając w stronę wyjścia. Zarys ciała wskazywał na to, że jest to
klacz. Nie miałem zamiaru (na razie) kontaktować się z nikim, więc
starałem się nic nie mówić.
- Dobra jaskinia do zamieszkania... - szepnęła samica, a obok niej pojawił się niewiele większy ogier.
- Nie. - zaprotestowałem od razu. Wstałem bez wysiłku zmieniając się w panterę śnieżną.
Kroczyłem powoli w ich stronę. Stałem wystarczająco blisko nich, aby oni
mnie nie widzieli. Nabrałem powietrza, a po chwili ryknąłem najgłośniej
jak umiałem. Echo rozniosło się po całym pomieszczeniu, a koniowate
uciekły w popłochu. Przeobraziłem się w normalną postać. Zaśmiałem się
złowieszczo po całym ''akcie''. Już wiem, że muszę tu zamieszkać. Konie
szukają cichych miejsc, gdzieś na uboczu. Jaskinia - doskonała do
bawienia się ''strachem'' innych. Przynajmniej to w życiu mi zostało.
Wyruszyłem na spacer. To zupełnie nie w moim stylu, ale jakaś rozrywka
się przyda. Muszę poszukać materiałów na zrobienie drzwi, bo prywatność
też musi być. Lampę mogę pożyczyć od ojca, albo wyczarować... Spanie. A
po co komu łóżko? Ziemia taka miękka... Zamyśliłem się okropnie i w
pewnym momencie uświadomiłem sobie, że wlazłem w pokrzywy...
- Haha! - zaśmiała się nieznajoma postać.
- Ha-Ha śmieszne. Jestem przezabawny. - odparłem idąc dalej nie przejmując się niczym.
< Kto się naśmiewa? xd >