Zachichotałem mimowolnie .
- To nie jest śmieszne
Klacz się wyprostowała i na mnie spojrzała , a z jej pięknych oczu płynęły łzy .Otarłem je i przytuliłem klacz.
- Wiem ... ale nie gniewam się . - Pocałowałem ją w czoło - On nie stanowi dla mnie zagrożenia . Tym bardziej , że wiem iż mnie kochasz .
Klacz się przytuliła słabo , ale wiem jak jej pewnie trudno .
- Naprawdę nie gniewam się ... Na ciebie nigdy
Shanti ( przepraszam ,że długo czekałaś)