W drodze powrotnej spotkałem Semele. Była cała przemoknieta i chodziła to w tą to w tamtą.
- Cześć, Semele - przywitałem się
Okryłem klacz płaszczem i zaprowadziłem ją do siebie. Podałem jej
ciastka i zrobiłem gorącą herbatę. Zamknąłem wejście bardzo szczelnie,
by chłód nie dostawał się do środka i przykryłem klacz kocem.
- Dziękuję...
< Semele? >