środa, 4 czerwca 2014

Od Kobalt'a

Na początku mojej wędrówki,nie bylem sam towarzyszyli mi inni znajomi.
Ale nasze drogi rozeszły się. Po tylu walkach i misjach miałem prawo mieć dość i opuścić dolinę.Wiele z niej nie zostało poza wspomnieniami
które nieodłącznie mi towarzyszyły. Ojciec i Matka nie żyją już dobre dwa lata mijają od ich śmierci. Od ponad tygodnia znajdowałem się poza terenami do tej pory mi znanymi. Nie czułem zmęczenia głodu ani pragnienia.Byłem przyzwyczajony do surowych warunków.Przeszedłem przez pustynie dziwne było to ze zamiast padać to ja miałem tam więcej sił niż chwilę zanim na nią wszedłęm.Nagle z gorącej pustyni trafiłem na zimne tereny. Dolina Śniegu było kilka koni ale nie zostałem dostrzeżony i poszedłem dalej. Znalazłem idealne miejsce ciemny las i łąki tam trochę zjadłem. Usłyszałem tupot Kopyt tylko podniosłem łeb wiedziałem ze nie jestem u siebie. Galopem ruszyłem przed siebie wpadając prosto na rzekę która przeskoczyłem .. a chwile potem gnałem wzdłuż jeziora Wpadając do lasu i do groty mrocznej groty .. Stukot był blisko był w jaskini i zatrzymał się przede mną
-Ktoś ty ?
-Jestem Kobalt a ty ?

<Ktoś>