Był ładny dzień który postanowiłam spędzić przed telewizorem. Jednak
kiedy go włączyłam pojawił się szary i zamazany obraz. Krzyknęłam głośno
sama do siebie.
-No ku***, płaciłam w tym miesiącu za kablówkę czego ci debile chcą!- nie potrafiłam kontrolować złości. Zadzwoniłam do nich
-Skoro jest taka piękna pogoda wyłączyliśmy telewizje by wszystkie konie
wyszły na dwór- tylko to usłyszałam w słuchawce bo się rozłączyli.
-Ja nie mogę, kurde co oni sobie myślą- powiedziałam rozłoszczona i
wyszła. Zobaczyłam konia.,, Jak ze Stada Światłości to się
zabije''-pomyślałam i podeszłam do nieznajomego)
Niech ktokolwiek dokończy nie obchodzi mnie płeć.