środa, 9 kwietnia 2014

Od Devill cd opo Killera

Obudziłem się w nocy a przy mnie leżała jakaś kasztanowata klacz.
Bolała mnie szczeka i nogi...
No, no Killer chyba na serio podoba mu się ta Costa.
- Gdzie jesteś?!
Usłyszałem jakiś głos...
Podbiegłem tam i zza krzaków wyłoniła się piękna kasztanowata klacz...
- Mnie wołałaś?
- Tak, czekaj nic ci nie jest?
- A nie widać?
Nie miałem czasu na rozmowy, musiałem policzyć się z Killerem...
- Za czekaj!
- Czego?!
- Chcę ci pomóc.
- Nie potrzebuję tego...
- Nie to nie!
Obraziła się panna.
Na skraju lasu znalazłem Killera, gadał coś do siebie ale nie musiałem podsłuchiwać aby wiedzieć...
" Och... Costo..."
Zakochany jak nic...
- No, no, no, kogo my tu mamy?
- Co już cię pysk nie boli?
- Nie, ale ciebie zacznie..
Bez uprzedzenia rzuciłem się na niego i jednym susem powaliłem na ziemię.
- I co? Nie boli cię pysk?!
- Boli...
- I jeszcze trochę po boli...
Kopnąłem go z całej siły i poturbowałem go a następnie poszedłem i chciałem przerosić tą kasztanowatą klacz...

C.D.Killer