Dzisiaj rano byłem... niewyżyty. Postanowiłem zrobić imprezę, a co tam.
Zaprosiłem Costę, Kirke i Anothera ( ta dwójka nie przyszła ), Killer'a (
nie lubię go, ale i tak go zaprosiłem ) i Shanti, Nightmare, Horana,
Lorda, Eddiego, Zoey, Naides i Felicitę.
Przygotowałem coś do jedzenia, do picia i oczywiście piwooo. Heh.
Załatwiłem kulę, kolorowe światełka, muzykę i farby fluorescencyjne.
Goście przyszli o 22:00. Od razu zgasiłem światło, włączyłem kolorowe
światełka, puściłem muzykę i zaczęliśmy się malować farbami. Mi ktoś
namalował szkielet, Coście czaszkę, Killerowi liścia, Shanti słońce,
Nightmare miała rybę, Horan chmurę, Lord napis ,,jestę geję'', Eddie
laptopa, Zoey nutę, Naides motyla a Felicita miała podkowę. No i plus
inne jakieś kreski. Oczywiście ściany też miałem pomalowane, ale
przecież jaka zabawa bez pomalowanych ścian. I później zaczął się
alkohol... oooo... później byliśmy pijani i nic już dalej nie pamiętam.
Obudziłem się z Costą i Killerem w łóżku ( dziwne... bardzo... ), Shanti
leżała pod łóżkiem, Nightmare, Horan i Lord spali siedząc na kanapie,
Eddie zasnął pod stołem, a Zoey na stole. Naides leżała w szafie, a
Felicita? Felicita się położyła w zlewie w kuchni...
< Ktoś z zaproszonych? >