środa, 19 marca 2014

Od Bullet Train'a

Już dawno nie widziałem się z Costą. Postanowiłem więc sprawdzić co u niej. Znalazłem ją nad rzeką Nai. Po cichu podszedłem do niej i usiadłem.
- Cześć - przywitałem się przyjaźnie
- O! Bullet, to ty. Cześć! - uśmiechnęła się zaskoczona
- Tak, to ja. - uśmiechnąłem się podając jej kwiat, który znalazłem po drodze - Proszę. To dla ciebie.
- Dziękuję! Jest piękny!
- Ty jesteś piękniejsza. Gdy tylko cię ujrzałem myślałem, że widzę kwiat wiosenny, jednak się myliłem. Jesteś NAJPIĘKNIEJSZĄ klaczą we wszechświecie.
- Dziękuję, ale nie słodź mi tak
- Ja ci nie słodzę. Po prostu mówię prawdę.
- ZOSTAW JĄ! - wrzasnął znajomy głos. Gdy obejrzałem się, zobaczyłem Killera. Oczywiście, a kto by inny. Napewno nie Mustang ani Another ani Avocado, ani żaden inny by się mnie nie czepiał.
- A co ja jej robię? Po prostu podarowałem jej kwiatka - powiedziałem spokojnie nie zwracając uwagi na krzyki mojego wroga. Bo mogłem go nazwać wrogiem.
- Costa, ty go lubisz?!
- Nie zabronisz mi - powiedziała nie spoglądając w jego stronę.
- Może mały spacerek? - zaproponowałem Coscie
- Pewnie. Dziękuję za zaproszenie - uśmiechnęła się do mnie, a w jej oczach było widać, że chce sprawić, by Killer poczuł się zazdrosny. Kiedy odchodziliśmy na plażę, Killer aż kipiał ze złości. Na szczęście Shanti podeszła do niego i go uspokoiła. Dowiedziałem się też, że jest TATUSIEM. Oh.. ciekawe kiedy jego córka się dowie...
- Może w końcu poczuł zazdrość - uśmiechnąłem się do Costy
- On trochę przeszadza. CO TY MI TAKIEGO ROBISZ?
- No właśnie nie wiem... niestety
Nagle przeszła koło nas Hestia.

< Hestia? >