Byłem przekonany , że jednak córka mnie nie chce znać . No cóż jej problem .Myślałem , że będę dla córki nie jak ojciec , ale przyjaciel . Mogła by mi wszystko mówić ... Oj tam jeszcze jej nawet nie widziałem , ani razu od czasu gdy była źrebakiem . Wpadłem do Capeli jak bym tam mieszkał .
- A co ty robisz ? - Spytała zdziwiona i oszołomiona
Nie zwracałem na nią uwagi .
- Halo ? Zadałam pytanie co ty tutaj w tej chwili robisz ?
- Jest Felicita ?
- Jest , a co ?
- Nic
- ONA NIE CHCE CIĘ WIDZIEĆ NIE ROZUMIESZ ?!
- Jak tak jest to niech mi to powie prosto w oczy
- Powiedziała by ci gdyby była
- To jest czy jej nie ma ?
- Nie ma . Wyszła
- Nie można było tak od razu ?
- Nie bo ona nie na widzi cię i nie chce się z tobą spotkać
Machnąłem ogonem olewając Capelę i pofrunąłem poszukać Felicity .Znalazłem ją w lesie . Wylądowałem nie daleko , gdy ją zobaczyłem byłem pewien , że jest moja . Promienie słońca przecinające drzewa padały na jej piękną sierść . Podszedłem dumnym krokiem
- Tata ?!
- No ...
- Tata ! Długo cię nie widziałam - Felicita się we mnie mocno przytuliła
- No ja ciebie też . Wyładniałaś
- A dziękuję
Klacz była bardzo radosna z mojego widoku .
Felicita dokończ