Kto by pomyślał , że Costa jest taka miła . Położyłyśmy się spać , a rano ruszyłyśmy do zamku . Gdy weszłam zobaczyłam ciało starego ogiera , ale ciała Muscullar'a nie było . Razem z Costą zakopałyśmy starego ogiera i odmówiłyśmy modlitwę za niego . Było mi smutno , ale nie wiedziałam gdzie ciało , a przynajmniej gdzie Muscullar . Było już późno jak dotarłyśmy tam więc postanowiłyśmy się przespać w tym zamku . W nocy była do tego burza . Nie umiałam spać więc patrzyłam jak krople deszczu spływają po szybie . Łańcuchów nie było jak przyszłyśmy tak jeszcze w dzień , ale pod wieczór się pojawiły . Potem nocą ich już nie było , a z ciekawości poszłam do mojej dawnej celi . Było tam pusto , ale z grzmotem widziałam z kilkadziesiąt duchów w podziemiach . Bałam się więc wróciłam do Costy i się w nią wtuliłam . Bądź co bądź , ale ona ma pole które nie pozwoli jej zrobić krzywdy . Rano było ponuro , a morze było wzburzone . Jak nigdy ... Bałam się , a Costa sobie z tego nic nie robiła . No pewnie była przyzwyczajona do widoku zjaw i innych dziwnych rzeczy . Gdy się poszłam umyć miałam zaparowane lustro . Chciałam je wytrzeć by się przejrzeć , ale nie mogłam . No nic postanowiłam , że się jakoś bez lustra poczeszę . Gdy się czesałam poczułam chłód wzdłuż grzbietu , aż mnie ciarki przeszły . Odwróciłam się i zobaczyłam Muscullar'a tuż przy mnie . Nasze chrapy niemal , że się stykały .
- Nie myślałam , że cię jeszcze kiedykolwiek zobaczę - Powiedziałam z łzami w oczach
- Nie bój się ...
- Już się nie boję
- Czemu tu wróciłaś ?
- Bo coś mi nakazało no i jestem ...
Zaczęłam go całować , a on zmienił się w chmurkę i przeniósł się kilka metrów dalej .
- Nie ...
- Co nie ?
- Nie możesz mnie całować
- Dlaczego wcześniej to chciałeś ...
- Ale ty nie chciałaś , a teraz możesz się zakochać , a ja tego nie chcę . Po za tym byłaś tu tylko pochować tego starca .
- Odejdę jak mi powiesz jak się nazywał ten starzec
- Sołtys ... Wpadł w długi i mu dałem szansę
- Teraz mogę iść
- A ja nie ...
- Czemu ?
- Bo mi nie wybaczysz tego co ci zrobiłem i nie mogę opuścić tego miejsca , a morze będzie nadal wzburzone
- Ale ja ci już wybaczyłam ...
- Ale nie tylko mi ... jeszcze kilku koniom .
- Im też wybaczyłam
Muscullar uśmiechnął się do mnie i odszedł . Ja wróciłam do Costy .
- Możemy iść - Powiedziałam radosna
- Okey ... to w drogę
Wróciłyśmy do stada i w jaskini zobaczył mnie Killer . Podszedł i mnie przytulił roniąc jedną małą łez . Wiem , że jak na niego to dużo . Przywitałam się z tatą i mamą , oraz młodszym bratem .
Dastan dokończ