Zbadałem klacz uważnie. Wyniki nie były zadowalające. Usiadłem w białym fotelu i zadałem kilka pytań.
- Czy masz jakieś zmiany skórne? - spytałem.
- Ostatnio obok moich kopyt pojawiły się czerwone krosty... - odparła.
- A występują u ciebie jakieś duszności?
- Prawie co dzień. - zasmuciła się.
Zapisywałem wszystko dokładnie. Gdy ją badałem, wyczułem kołatanie
serca... To były jednoznaczne objawy. Wziąłem głęboki oddech i wyznałem
jej powoli o co chodzi.
- Andreo... Chorujesz na raka serca. Zostało ci kilka dni życia, gdyż
jest on w zaawansowanym stadium... Trudno mi o tym mówić, ale nie mogę
tego ukrywać.
< Andrea? >