Byłem na łące. Zerwałem kilka kwiatów, które wyglądały tak:
i związałem je w bukiet. Poszedłem poszukać Costy. Zastałem ją nad rzeką Nai.
- Costa?
- Co chcesz?
Podszedłem bliżej.
- Chciałem cię przeprosić za to... ten całus był z radości... nie
chciałem cię zdenerwować... przepraszam. Proszę. To dla ciebie -
powiedziałem podając klaczy bukiet kwiatów.
- Dziękuję - uśmiechnęła się
- Może przeszlibyśmy się na spacer? Do lasu? Jest tam teraz bardzo ładnie...
< Costa? >