- Nie... nic
- Okey. Nie chcesz, bym wiedział więc nie będę się wtrącać - odparłem - życzę miłego dnia.
Poszedłem na plażę z Mascared. Było tak romantycznie. I fajnie. Chlapaliśmy się i zakopywaliśmy w piasku. Trochę jak źrebaki, ale co tam. Czasem trzeba się wyszaleć. Wieczorem położyłem się pod drzewem. Po jakiejś godzinie podszedł do mnie BT.
- Siemka! - przywitał mnie
- Hello Bullet!
- Co tam?
- A okey, a u ciebie?
- No... można powiedzieć że w miarę
- A czemu w miarę?
Spojrzał na mnie jak na idiotę
- Costa? - dodałem po chwili
- No a jak... ona jest taka ładna... - powiedział spoglądając w niebo
- Heh. Prawie każda klacz jest ładna.
- Prawie - zaśmiał się
< BuletTrain? >