poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Od Jaspers'a- ,,Szkoła''

Westchnąłem ciężko kładąc się spać. Jutro muszę iść do głupiej szkoły. Będzie trzeba wcześnie wstać. Ziewnąłem ale się nie położyłem. Była 21: 47. Co tam, wyśpię się. Wziąłem książkę ,,Harry Potter'' Kiedy skończyłem ją czytać na zegarze wybiła północ wiec poszedłem spać. Do szkoły miałem na 7: 30 a obudziłem się za pięć ósma. Powoli ruszyłem do szkoły.
W końcu doszedłem i od razu dostałem ochran od nauczycielki.
-Pospało się co?!- spytała krzycząc. Nie odpowiadając usiadłem do ławki.
-Odpowiedz!- wrzasnęła nauczycielka, była ona od historii.
-A co panią to obchodzi?- rzuciłem-Spałem, nie spałem, spóźniłem się, to pani nic nie mówi? I nauczyciele są niby najmądrzejsi......-dodałem
-Tak się odzywać do nauczyciela?! Zostajesz w kozie po lekcjach!- zadecydowała. A co mnie to obchodzi? Nic, i tak się zerwę. Lekcję zakończyliśmy o 13: 45. Po tej przerwie miałem zostać. Ale od razu wróciłem do domu. Nie będzie mi jakaś baba mówiła co mam robić. Ja nie przedszkolak by mu rozkazywać. Nazajutrz też się spóźniłem.
-Wczoraj nie widziałam pana po lekcjach, co pan na to?-spytała.
-Że zatkało mnie kakao- odparłem a klasa wybuchła śmiechem.
-Cicho!- krzyknęła nauczycielka i klasa zamilkła- A ty panie Jaspersie dodatkowe godziny kozy!- powiedziała zezłoszczona nauczycielka.
I tak nie przyszedłem. Potem zrobiłem sobie wagary i znów wróciłem do szkoły.
-Przeholowała pan sobie- dodała nauczycielka- Dziś na pewno będziesz w kozie- dokończyła.
-To się pani bardzo zdziwi- szepnąłem i zasiadłem do ławki. Po lekcjach nauczycielka od razu zaprowadziła mnie do kozy. Ale ja zmieniłem się w motyla i wyfrunąłem przez okno
-I widzi pani, nie poszedłem do kozy- krzyknąłem.
-Doigrasz się Jaspers!- wrzasnęła nauczycielka patrząc jak odlatuje. Wróciłem do domu i położyłem się spać. Robię sobie kolejne wagary.