Spacerowałem sobie spokojnie . Raz po raz pochylałem się , żeby skubnąć trawę . Nie rozumiem , dlaczego musiałem się rozstać z Psotnikiem , dlaczego Kasztanka mnie opuściła , ale nie mogłem zostać u Joego...Byłem szczęśliwy u moich drugich właścicieli . Dlaczego to wszystko się stało?! Byłem tak zamyślony , że na coś wpadłem . Potrząsnąłem łbem , i zobaczyłem...Konia! Nie możliwe! Nie widziałem żadnych koni od kilku miesięcy!
-Eee...Przepraszam , zamyśliłem się... - wyjąkałem .
-W porządku , nic się nie stało , ale co robisz na moich terenach? - zapytał ogier .
-To...Masz stado? - odpowiedziałem pytaniem . Jeszcze kiedy byłem źrebakiem , słyszałem o dzikich stadach koni .
-Tak . Chciałbyś dołączyć? - zaproponował ogier .
-No pewnie! Dziękuję...Alfo! - zawołałem radośnie i przedstawiłem się :
-Czarny Książę jestem . W skrócie Książę .
-Miło mi . Mam na imię Mustang . Jaką rangę wybierasz? - odparł ogier .
-Chciałbym zostać Strażnikiem . - odpowiedziałem . Mustang zaprowadził mnie do pięknej klaczy .
-Shine , to nowy ogier - Czarny Książę . Książę , poznaj Shine . Mam nadzieję , że się polubicie . - przestawił nas sobie Mustan i oddalił się kłusem .
-Eee...Cześć , Shine . Masz ładne oczy , - wybąkałem .
<Shine?>