Było fajnie. Bawiliśmy się tak z kilka godzin. W pewnym momencie
wywróciłem się, ale szybko stanąłem na nogi. Była fajna zabawa. Jedyna
wada, że po chwili zaczął padać deszcz. Zrobiło się błoto. Pani Dżeta
poślizgnęła się i wpadła. Była cała w błocie. Zaczęliśmy się śmiać.
- To nie takie śmieszne - powiedziała
Wtedy ja poślizgnąłem się i upadłem.
- Racja - uśmiechnąłem się
Deszcz też nas umył, ale woliliśmy pójść nad rzekę i tam pozostać.
Bawiliśmy się tam. Dżeta i Wenio się nam przyglądali. Wtedy usłyszałem
strzał. Zdziwiłem się. Podbiegłem do Dżety i Wenia.
- Słyszałem strzał ... - powiedziałem
( Wenio dokończ )