Na następny dzień postanowiłam się odegrać na Czarnym Księciu.
Wstałam wcześnie rano , pobiegłam pozbierać jabłek. Wróciłam , Czarnego Księcia nie było. Gdy się odwróciłam , pacneliśmy się w siebie nawzajem. -Yhh... sorki , nie zauważyłam cię - powiedziałam zawstydzona - Nic się nie stało - powiedział ogier i wyciągnął jakiś koszyczek z zakrytym wierzchem. - To dla Ciebie - powiedział dając mi koszyk - Ahhh.... Chryzantemy , ale skąd wiedziałeś że je lubie? - zapytałam wąchając kwiaty. - Powiedzmy że ogier taki jak ja , ma swoje sposoby by uszczęśliwić tak piękna klacz - powiedział i cmoknął mnie. Zarumieniłam się. - Tak właściwie to też coś dla Ciebie mam - powiedziałam wyciągając jabłka czerwone jak róże - Dzięki kochanie , teraz dzięki tobie mamy gotowe śniadanko - odpowiedział. ********po zjedzeniu śniadania*********** - Może się przejdziemy ? - zaproponowałam. - Wiesz .... przepraszam Cię najmocniej ale teraz muszę iść na moją służbę , nie obrazisz się - powiedział niechętnie - Nie no , skąd . Przecież wiem że praca strażnika jest ważna. Pa - powiedziałam żegnając go. *******wieczorem******* - Cześć , Shine - powiedział ogier wracając . - Cześć - odpowiedziałam - Shine ..... chciałbym się Ciebie o coś spytać - powiedział - Ok , o co? - spytałam go ( Czarny Książe o co zapytałeś? ) |
|