Nie było mnie przez wiele dni w stadzie. Musiałem przemyśleć wiele sensownych i niesensownych rzeczy. Udałem się do pewnej groty duchów. Odwiedziłem Daisy, ale ta zaskoczyła mnie ogromnie. Przywitała mnie bez uczuciowo i przygnębiająco.
- Po co tu przyszedłeś?- powiedziała oschle.
- Przywitać się z tobą.- uśmiechnąłem się.
- ODEJDŹ!- krzyknęła- Nadal tego nie zrobiłeś! Nie uwolniłeś jej! Boisz się przysięgi prawda?- wściekle się na mnie spojrzała.
- Prawda...- zniżyłem głos.
- WIĘC SPADAJ STĄD! NIE CHCĘ CIĘ WIDZIEĆ NA OCZY, NĘDZNIKU!
Po ostrych słowach wycofałem się. Łzy napłynęły mi do oczu, ale szybko je powstrzymałem. Mowa była o naszej córce, która przez kilka lat została wychowywana przez wykształconych nauczycieli i proroków. Ostatni raz widziałem ją gdy była w wieku źrebięcym. Spojrzałem w niebo i westchnąłem głęboko....
CDN(Ciąg Dalszy Nastąpi)