poniedziałek, 10 czerwca 2013
Od Hidalga
Znalazłem stado, było tam dużo koni jednak ja pogalopowałem w góry, wolałem samotność. Pod wieczór wróciłem wszyscy tam byli, kilka koni ze zdziwniem popatrzyło się na mnie...to przez ten róg. Znowu byłem odmieńcem, trudno. Rozmawiałem z kilkoma klaczkami, były miłe, do ogirów nie podchodziłem, chyba nie byłi do mnie przkonani. Jakoś po północy zasnąłem, kiedy rano się obudziłem wszyscy jeszcze spali, pobieglem na poranną przebierzkę.