Była ciemna noc.
Sama spacerowałam po polance stada , aż usłyszałam stuki kopyt.
Rozejrzałam się , z krzaków wyłonił mi się kary ogier. Był to przywódca.
Cześć ...... przykro mi z powodu odejścia Daisy.. - zaczęłam rozmowę
Nie , nie , spokojnie ... już się przyzwyczaiłem.... - odpowiedział ze smutkiem na twarzy.
A ty , co tu robisz w środku nocy??? - zapytał po chwili
Bo wiesz.... nikogo tu nie znam oprócz Ciebie a z natury jestem nieśmiała...
nie zaprzyjaźniłam się jeszcze z nikim, więc spaceruje sobie po nocach i oglądam w gwiazdy - odpowiedziałam
tutaj twój może dokończyć
a tu jest drugie
Pewnej ciemnej nocy zgłodniałam i poszłam zjeść troszkę owoców z krzaczków. Wtem wyłonił się z nich jakiś czarny ogier.
przestraszyłam się i odskoczyłam w tył.
Przepraszam jeżeli Cię wystraszyłem - powiedział kary ogier
Nic się nie stało - powiedziałam po lekkim szoku
tu bym prosiła żeby dokończył Tornado
w sensie ten drugi ogier czarny