Nie znałam nikogo więc z daleka przyglądałam się śmiejącym i bawiącym się koniom. Byłam tu nowa i nie wiedziałam jak mnie przyjmą. Skubałam trawę zastanawiając się co by tu zrobić. Byłam tu od niedawna więc nie znałam jeszcze terenów. Westchnęłam i spuściłam głowę. Kopytem zaczęłam delikatnie kopać w ziemię. Po kilkunastu minutach zebrałam się w końcu na odwagę aby podejść do kogoś. Podniosłam głowę i rozejrzałam się do okoła. Wsród pasących się koni zobaczyłam arabską klacz. Podeszłam do niej i powiedziałam:
- Hej, jestem Karina. A ty?
<Carmen, dokończysz?>